Przeskocz do treści

Podróże kulinarne z MaltaCafe w Radio UWM fm 95,9

Jak w każdy czwartek o godzinie 17.30 na falach Radia UWM będą kolejne "Przygody kulinarne z MaltaCafe".
Tematem dzisiejszego odcinka będzie "Wielki Post - dawniej i dziś"...

"Wielki Post" dawniej i dziś. Obyczaje się mocno zmieniły i obecnie nie jest on przestrzegany zbyt rygorystycznie. Dawniej było inaczej, lecz zawsze można znaleźć jakieś ale... Książę Bogusław Radziwiłł nie przestrzegał postu i z tego powodu o mało  nie stracił życia. Podobnie było z mnichami, którzy w Wielki Post w piątek jedli ser. Ledwo uszli z życiem. Tak było w danej Polsce. Funkcjonowały nawet takie porównania, że post polski był bardziej surowy niż katolicki. Ale co w takim razie można było jeść w tym okresie? No i tu pojawiają się prawdziwe "perełki" bowiem można było jeść oczywiście ryby, raki, ślimaki, żaby i ... bobry, wydry, łyski, delfiny i wieloryby. Dlaczego? Ano dlatego, że żyły w wodach słodkich i słonych. Nie można było jeść zwierząt ciepłokrwistych ani nawet tego co od nich pochodziło (jaja, masło, mleko, ser, śmietana). Oczywiście na dworach kucharze myśleli nad tym co zrobić, aby dni postu nie były dla domowników zbyt uciążliwe. Wyobraźcie sobie na przykład postny żurek z kiełbasą i jakiem. Brzmi nieprawdopodobnie, ale jest to możliwe. Kiełbasę robiono ze szczupaka i przyprawiano tak, że smakowała jak cielęcina. A jajka? One przecież też były zakazane w poście. Poradzono sobie z tym problemem tak - połówkę skorupki jajka zalepiano odrobiną żuru wymieszanego z mąką - tak powstawało białko. Potem mieszano żur z mąką i szafranem i dodawano do uformowanego wcześniej białka - tak powstawało żółtko. I tak powstawał postny żur z jajkami. Podobne kombinacje były bardzo częste i ograniczały się tylko fantazją kucharzy. Dziś możemy sobie zrobić tatara wegetariańskiego, który wygląda tak jak tatar mięsny. Mając pod dostatkiem ryb, warzyw i owoców możemy wyczarować prawdziwe cuda... przeczytaj ...

Wołowina

Wołowina z sosem z pędów sosny przeczytaj ...

Ryby z Warmii i Mazur...

Sandacz to jedna z najlepszych ryb żyjących w naszych wodach. Drapieżnik o delikatnym, białym i niezwykłym w smaku mięsie. Wydaje się, że tej ryby nie można zrobić źle... i jest to po części racja. Wystarczy ją dobrze usmażyć na maśle i już pojawia się uśmiech na twarzy. Można też ugotować na parze, ale co jest jeszcze bardzo istotne, to nie to jak tę rybę zrobimy, tylko z czym ją podamy.  Jeśli ją dobrze zrobimy smażąc na maśle i podamy "tylko" ze swojskim chlebem, to już będzie ona pyszna, ale można też podkreślić jej wyjątkowość. My to zrobiliśmy podając ją z sosem szafranowym. Jako dodatki podaliśmy warzywa julienne i puree z zielonego groszku. Powstało wyjątkowe danie, w kuszących kolorach i podkreślające delikatność sandacza. Dbamy o to by ryby w restauracji Malta Cafe w Olsztynie były zawsze świeże i pochodziły z naszych wód. Wyznajemy zasadę, że czegoś może nam zabraknąć, ale nie może zostać. Jest to motto, które gwarantuje stałą świeżość i wyjątkowość produktów z których korzystamy. przeczytaj ...